Bochaterowie

wtorek, 7 kwietnia 2015

Rozdział 1

Love me like you do, lo-lo-love me like you do (like you do)
 Love me like you do, lo-lo-love me like you do (yeah)
 Touch me like you do, to-to-touch me like you do
 What are you waiting for?
 Love me like you do, lo-lo-love me like you do (like you do)
 Love me like you do, lo-lo-love me like you do (yeah)
 Touch me like you do, to-to-touch me like you do
 What are you waiting for?

- Dziękuję londynie,mam nadzieję, że jeszcze się będziemy widzieć.Na pewno to nie jest ostatni raz.Papa kocham was.Z biegłam ze sceny i odałam mikrofon.Zaczełam iść do garderoby.
-Bella byłaś genialna jak zawsze-powiedziała zapatrzona w telefon Reachel.-jutro jest spotkanie z 1D masz być wyspana.Aa i jutro widzimy się o 9 przyjadę po ciebie.Weszłam do garderoby.Przebrałam się wygodne ciuchy (klik).Poprawiłam makijaż i wyszłam.
-Nooo Belluś byłaś zajebista-krzyknęła Em-musimy to oblać.
-Em z chęciom ale Reachel każe mi się wyspać.Ale w sobotę mam wolne.-powiedziałam wychodząc na dwór.-Brrrr ale zimno.
-No dobra ale za to mmmhh pomyśmy.
-O nie ty i twoje myślenie zawsze źle to wychodzi-mrugnełam wsiadając do auta.
-Jusz wiem idziemy na zakupy ogromne jutro-powiedziała.Jak ja nienawidzę zakupów.Te sukieneczki,szpileczki
Boże rzygam teczom.Właśnie podjechaliśmy pod mój dom.
-Pa Em do jutra,pa Adam do zobaczenia.
-Paaa-powiedziedzieli razem.Czasami mnie to przeraża.Weszłam pośpiesznie do domu (klik).Rzuciłam buty W przedpokoju i pobiegłam na górę do swojego pokoju.Nawet nie ściągając ubrań walłam się na łóżko i odpłynęłam po chwili w krainy Morfeusza.
Pipipipipipi
-Halo-powiedziałam zaspana do telefonu.
-Bella za 15 góra 20 minut będę u ciebie.Jedziemy na spotkanie.-powiedziała Reachel.Boże dziewcz... Ile 20 minut ja pierdole nie zdążę.
-Okey Reachel pa-rozłączyłam się i pobiegłam do łazienki. Rozebrałam sie i weszłam pod prysznic . Wyszłam szybko z kabiny. I zaczełam się wycierać i suszyć włosy.Gdy były już dokładnie wysuszone pobiegłam w ręczniku do garderoby.
-Co tu na siebie włożyć-pod nosem.Wziełam ten zestaw (klik) pobiegłam do łazienki znowu.Ubrałam się i umalowałam(klik)Włosy zostawiłam rozpuszczone.Wyszłam z łazienki, i poszłam do pokoju pościelić łóżko.Gdy mialam się brać do roboty zadzwonił dzwonek.Zeszłam na dół do drzwi a tam nie kto inny jak Reachel.
-Hej skarbie wyglądasz pięknie jak zawsze .-powiedziała przytulając mnie.-pakuj cztery litery do samochodu, i tak jesteśmy już spóźnione.Wzięłam płaszcz i torebkę, i pobiegłam za nią.
-Hej Joshh-powiedziałam do szofera i dałam mu buziaka w policzek.Całą podróż przegadałam z Reachel o chłopakach z 1D.Właśnie parkowaliśmy pod wielkim budynkiem.Gdy tylko wyszłam z samochodu odeazu dobiegł mnie głos dziewczyn krzycząc Bella.Wysłałam im buziaczki.I weszłam do budynku.
-Dzień dobry my do Simona Conwella-powiedziała Re.
-Przepraszam ale pan Conwell jest dzisiaj bardzo zajęty.-powiedziała blondyna za ladą.
-Przepraszam wiesz kim ja jestem-powiedziałam do tej pustej blondyny.
-Grund wiesz kim ja jestem-powiedziała wstając.
-Oświeć mnie pusta Barbie-wymruczałam do niej.
-Jestem Elbie prawa ręka Simona.-powiedziała i stanęła koło mnie.
-Ty Barbie możesz mu chyba tylko loda zrobić bo do tego się nadajesz-powiedziałam.
-Odszczekaj to gruba krowa-krzyknęła.
-A bo co mi zrobisz-również krzyknęłam.A ona zamiast odpowiedzieć uderzyła mnie.
-Elbie co ty do kurwy nedzy robisz-powiedział jakiś starszy mężczyzna-nie wiesz kto to jest-podszedł do mnie i dotknoł czerwonego policzka.
-Ja prze-epraszam panie Conwell ale to ona zaczęła-powiedziała Elbio czy jak jej tam.
-Porozmawiamy o tym później-mruknął.-no to moje panie zapraszam do mojego gabinetu,Bella miło mi, że sie zgodziłaś na ten układ i strasznie mi przykro spowodu policzka.
-To nie pana wina.Ale jaki układ panu chodzi ??-zapytałam, wchodząc do windy.
-Popularność One Direction spada i ty będziesz dziewczyną Nialla oczywiscie udawaną.Że co kurwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz